niedziela, 24 września 2023

Przerysowani. Komiksowe opowieści o narkotykach (scenariusz i rysunki: twórcy różni, wydawnictwo Stowarzyszenie Gildia Superbohaterów, 2023)


Michał Siromski, którego artykuły czytamy regularnie w magazynie komiksowym AKT, postanowił wykorzystać doświadczenia zawodowe jako psycholog i terapeuta pracujący z ludźmi uzależnionymi od narkotyków. Uzbrojony w wiele opowieści, skrzyknął kilku komiksiarzy i wspólnymi siłami wespół z zaprzyjaźnionymi stowarzyszeniami (Fundacja Z Wyboru, stowarzyszenie The Presja, Całodobowy Młodzieżowy Oddział Leczenia Uzależnień w Toruniu) stworzył antologię przedstawiającą wybrane historie osób, które wpadły w nałóg wywołany substancjami psychoaktywnymi. Jak autor pisze we wstępie - starał się uniknąć nachalnej dydaktyki i przedstawić całe spektrum przypadków - od tych z pozytywnym finałem, do tych zakończonych tragicznie. By nie przeciągać - powstał rewelacyjny tytuł.


Złoto z kamieni (scen.: Grzegorz Janusz, rys.: Rafał Szłapa)

Na pierwszy ogień poszła bardzo metaforyczna opowieść (inspirowana prozą Chucka Palahniuka) o początkach tytanicznej walki wychodzenia z nałogu, gdy wyniszczony organizm domaga się kolejnej dawki a każda minuta na narkotykowym głodzie ulega nieskończenie długiej czasowej dylatacji. Ta historia ma bohatera, którego widzimy na ostatniej stronie - short jest wizualizacją jego myśli. Janusz uchwycił moment przytomności młodego chłopaka, gdy ten postanawia zerwać z uzależnieniem i resztami sił konstruować sposób na zerwanie z ćpaniem. Opowieść ma otwarte zakończenie, nie poznajemy finału walki tego konkretnego człowieka; Grzegorz stworzył alegoryczną opowieść, która ma na celu zasiać nadzieję, tytułowe złoto. Zrobił to w przejmujący, quasi-liryczny sposób. I fajnie, że tę historię narysował Rafał Szłapa. Krakowski artysta, jak mało który w naszym kraju, czuje klasyczny marvelowski vibe. Przedstawił opowieść niczym rozbudowany origin jakieś ramotkowej komiksowej serii o kosmicznym artefakcie - być może oto czytelnik staje się świadkiem narodzin (?) superbohatera-everymana pokonującego chemiczny trip.


Kłamstwa (scen. i rys.: Edyta Bystroń)

Edyta Bystroń przedstawiła historię Leny, dla której narkotyki stały się tarczą przed codziennością. Życiorys głównej bohaterski to ciągłe pasmo powolnego niszczenia psychicznego przez najbliższych - dysfunkcyjni rodzice nie umiejący ze sobą rozmawiać, niezdolni do ukazywania uczuć i powiedzenia 'kocham cię', toksyczne relacje w dorosłym życiu, gwałt przez partnera. Kobieta oskarża wszystkich o kłamstwa w kwestii dorosłości, o tym tak potrafi być ona 'niefajna'. Gdzie znaleźć schronienie, choć przez chwilę, od egzystencjalnego horroru? Dziewczyna wybrała dragi. Bystroń bez upiększeń ukazała, dokąd prowadzą takie drogi na skróty. Ale też przedstawiła światełko w tunelu. Warto z niego skorzystać, nam wszystkich, by nie popełnić podobnych życiowych błędów.


Przebrani ludzie (scen.: Grzegorz Janusz, rys.: Tomasz Niewiadomski)

Grzegorz po raz drugi przemyca mroczną prawdę o uzależnieniu w nietypowy sposób. Tym razem w swoim dobrze znanym groteskowo-surrealistycznym stylu. Oto jakiś wysoko postawiony policjant przesłuchuje gościa, który opowiada niesamowitą historię jak jego dom stał się celem ataku przebranych ludzi. Wraz z kolejnymi kadrami widzimy jak opowieść idzie w coraz większą groteskę, w której ujawniają się maniakalno-paranoidalne cechy opowiadającego. Dwie ostatnie strony przynoszą rozwiązanie zagadki kim są nawiedzające człowieka twarze za maskami. I mimo iż to historia bardzo ratmanowa (Tomasz Niewiadomski o to zadbał), to pomimo pozornej wesołkowatości osi fabularnej, finał zmusza do znacznie głębszej refleksji.


Skalpel (scen.: Michał Siromski, rys.: Łukasz Godlewski)

Bohater Skalpela pierwszy raz zapalił trawkę w wieku 14 lat. Miał to szczęście (?), pecha (?) że jego rodzice byli świadomi zagrożenia narkotykowego wśród młodzieży i gdy zobaczyli u syna symptomy uzależnienia od THC, podjęci dość radykalne środki w celu wyciągnięcia go z nałogu. Niestety - mało skuteczne. Siromski tka opowieść używając mocnych środków fabularnych - pokazuje twarz rozpłakanej matki, która wyczerpała wszelkie możliwe sposoby by dotrzeć do syna czy wstrząsa czytelnikiem każąc mu przeżywać próbę samobójczą wraz z bohaterem. Ale dzięki temu druga część historii ma okazję odpowiednio wybrzmieć. W tym przypadku historia skończyła się happy-endem. Muzyka okazała się tym, co pozwoliło bohaterowi stanąć na nogi i nabrać życiowego sensu. Jednocześnie, na poziomie meta, to dołująca opowieść o tym jak w banalny sposób można wpaść w nałóg. Bohater shorta to normalny, dorastający w zwykłej rodzinie chłopak, który pierwszego skręta wypalił z ciekowości. Łukasz Godlewski, z pomocą Zvyrke która tu położyła kolory, w równie 'banalny' sposób poprowadził swoją kreskę. Bez okropieństw, ale też bez momentów ekscytacji. Zwykła historia, mogąca spotkać każdego. Tym bardziej na uwagę zasługuje ostatni kadr - życie powinno składać się z takich krótkich chwil, będących motorem napędowym do dalszego działania. "Głupio" je zaprzepaścić wspomagaczami.


Upadek (scen. i rys.: Paweł Garwol)

Lubimy happy-endy. Ale w realnym życiu rzeczy mają się zgoła inaczej. Upadek to historia człowieka, który postanawia zwiać z Monaro-podobnej placówki, gdzie przebywa na detoksie. Musi tylko poczekać na zakończenie wieczornego obchodu i otworzyć okno. Zdradzę zakończenie - chłopak ginie śmiercią banalną i bezsensowną. Za to Paweł Garwol sugestywnie opowiedział całe zdarzenie. Główny bohater - Bożydar jest w delirce, w trakcie ataku zespołu odstawiennego; roztrzęsiony, nie myślący logicznie, opętany przez wewnętrzne demony. Rysunki Pawła są gęste, smoliste, brudne, tworzące nerwową, schizoidalną atmosferę. Bardzo ciekawym zabiegiem stylistycznym jest użycie czerwonego konturu, który źle wpasowany w rysunki, podkreślił brak kontroli nad własnym ciałem. Garwolowi udało się, podobnie jak Stefańcowi z Wydział 7: Azyl, sportretować paranoiczny stan psychiczny człowieka zniszczonego nałogiem. Mocna rzecz, uderzająca pięścią prosto w twarz.


Róża (scen. i rys.: Zvyrke)

Każdy młody człowiek dojrzewa w swoim tempie. Niektóre dzieciaki umieją czytać szybciej od innych, inne opanowują jazdę na rowerze od pierwszej próby, jeszcze inne wcześniej wchodzą w dorosłość. Taka jest Róża, bohaterka shorta. Dziewczyna czuje się dojrzalsza od reszty rówieśniczek i woli towarzystwo starszych od siebie nastolatków. Pewnego dnia w sklepie, przy kolejnej nieudanej próbie kupna alkoholu, poznaje dorosłą parę. Tak zaczyna się niekontrolowane wprowadzenie w nowy, hedonistyczny, pełen używek świat. Zvyrke z cynizmem obdziera czytelnika ze złudzeń - to błędne koło, które przemieliło w podobny sposób życie tysięcy dzieciaków i nikt nie wymyślił dobrego sposobu, by je przerwać. Młodzież zawsze będzie starała się wejść w wiek dojrzały jak najszybciej, by móc zażyć wszystkich profitów wynikających z życia 18+. A okres buntu, wrodzona przekora i ciekawość przed zasmakowaniem rzeczy zakazanych są trudnymi srpawami do kontrolowania.


Tajemniczy proszek (scen. i rys.: Piotr Wojciechowski)

Parę lat temu znajomy mi opowiadał zdarzenie, którego był świadkiem, jak dzieciaki bawiły się saszetkami z cukrem z McDonalda udając dilerów narkotyków. Wydaje mi się, że na podobnej zasadzie jest skonstruowany mocno enigmatyczny Tajemniczy proszek. Short przedstawia cudaczne zabawy młodzieży, pełne podpatrzonych dorosłych zachowań bądź wyniesionych z filmów. Bawią się więc we wciąganie białej kreski zrobionej z proszku do prania czy w sprzedawcę narkotyków oszukującym na składzie chemicznym tabletek. Dziwna to historia, taka mocno creepy w swojej niejednoznaczności. Ale w końcu to Śmiechosław - umysł twórcy Grabarza Józefa nigdy nie chodzi prostymi drogami. I mimo iż Tajemniczy proszek wywołuje wielkie WTF, to mocno wżyna się w umysł czytelnika próbującego rozwikłać kod do interpretacji.


Dołek (scen.: Michał Siromski, rys.: Jarosław Wojtasiński)

Karolina miała pecha - podczas melanżu z kibolami na mieście została zaaresztowana przez oddział policji. Początkowo przesłuchujący ją oficer napotkał zrozumiałe trudności z wydobyciem z dziewczyny jakichkolwiek informacji o tym, co robiła w tamtym miejscu. Ale gdy policjant ciepłym głosem zaczął "opowiadać" historię jej życia, jej nieufność zaczęła topnieć z minuty na minutę. Pod koniec rozmowy mężczyzna zdradził, dlaczego chce pomóc młodej kobiecie i... cholera, jaka to smutna, wzruszająca, kameralna opowieść. O stracie, poczuciu bezradności, próbie zadośćuczynienia. Oparta na dialogach, podskórnych emocjach i drobnych gestach. Nigdy nie wcześniej nie czytałem Wojtasińskiego w tak intymnym wydaniu - mimo iż jego styl jest rozpoznawalny od pierwszego kadru, to rezygnacja z graficznych popisów na rzecz spokojnego przedstawienia fabuły w ostrym świetle policyjnego pokoju spowodowała, że tragizm obojga bohaterów miał sposobność należycie walnąć w czytelnika z siłą huraganu.


Kacper (scen. i rys.: Daniel Chmielewski)

Mistrzostwo krótkiej formy. To tylko osiem stron a ma się wrażenie, że przeczytało się komiks o znacznie większej objętości. O takich fabułach się mówi się potocznie, że "najlepsze scenariusze pisze samo życie". Historia Kacpra poraża intensywnością, niespodziewanymi zwrotami akcji i rozstraja emocjonalnie. Chłopak pierwszego blanta zapalił w wieku 12 lat. Nic wielkiego, kolejny mach był dopiero rok później. Następne w coraz krótszych odstępach czasu. A później zaczęło się sypać wszystko. Chmielewski postanowił opowiedzieć tę historię w pierwszej osobie, w formie monologu głównego bohatera. Chłopak bez ogródek opowiada o swojej serii upadków i wzlotów, dokonuje wiwisekcji swojego umysłu, jest świadom wszystkich strasznych rzeczy, których stał się zapalnikiem. Ale niczym bezstronny kronikarz zapisuje beznamiętnie kolejne kryzysowe punkty w swoim życiu. Raz tylko dzieje się z opowieścią coś dziwnego, gdy Kacper działa pod wpływem nowego narkotyku i przekracza granicę zezwierzęcenia - wówczas litery ulegają rozmyciu. Zwraca również uwagę częste wykorzystanie panoramicznych kadrów pogłębiające efekt filmowości narracji. Oraz zakończenie - urwane w takim momencie, że nie pozostaje tylko zacisnąć pięści i krzyknąć 'tym razem uda ci się chłopaku!'. 


Gra w życie (scen.: Michał Siromski, rys.: Zvyrke)

Antologię zamyka nietypowe połączenie komiksu i planszówki. W małych kwadratowych planszach są przedstawione różne slajdy z różnych etapów życia człowieka. Jest kilka możliwych wariantów do przeżycia, które krzyżują się ze sobą w kilku newralgicznych punktach. Można, wręcz należy, przestudiować wszystkie kombinacje. Ku przestrodze, rozwadze, refleksji.

====

Obstawiam, że niektóre shorty z Przerysowanych będą mocnymi kandydatami w kategorii Krótka forma w przyszłorocznym konkursie Złotych Kurczaków. Ta antologia nie ma słabych punktów. Szkoda tylko, że dystrybucja tytułu jest mocno ograniczona, można nabyć ją online chyba jedynie na stronie przerysowani.pl. To zbyt ważna publikacja, by stanowiła ciekawostkę jedynie dla najbardziej wtajemniczonych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz