czwartek, 20 lipca 2023

Nieustraszeni łowcy strachów #2-#3: (scenariusz: Maciej Jasiński, rysunki: Piotr Nowacki, wydawnictwo Ongrys, 2023)

Dwaj agenci z Biura Ujawniania Dziwotworów Arcygroźnych znów w akcji!

Cieszy tempo wydawania nowych zeszytów Nieustraszonych Łowców Strachów. W tym roku ukazały się już dwie pozycje, znamy także okładkę i tytuł czwartego odcinka. Twórcy ewidentnie polubili Dylana i Piotrusia i bez problemu przychodzi im tworzenie 32-stronicowych, zamkniętych historii. I mimo, że to seria skierowana dla bardzo młodego czytelnika, to ci starsi również mogą wynieść z lektury sporo radochy, gdyż fabuła przywołuje miłe skojarzenia z serialem animowanym o przygodach Scooby-Doo i jego towarzyszy. Nawet jeśli taka formuła może się wydawać wyświechtana, to jednak nie są to błahe opowiastki i mądrze przemycają elementy edukacyjne, związane z różnymi bolączkami współczesnego świata.

I tak w zeszycie #2: Powrót Wielkiej Stopy mamy możliwość wraz z bohaterami zwiedzić Muzeum Wielkiej Stopy. Na miejscu okazuje się, że turyści zauważyli świeże ślady legendarnego potwora. Przerażeni tym faktem mieszkańcy małego miasteczka w geście obrony postanawiają wyciąć okoliczne lasy, jednak agenci BUDY dość podejrzliwie zaczynają podchodzić do całej sprawy związanej z powrotem mitycznego stworzenia. Z kolei w zeszycie #3 Zjawa z jeziora Tititaka, pies Dylan z tchórzem Piotrusiem podczas urlopu trafiają do miasteczka nawiedzanego przez pewną zjawę. Mając chwilę wolnego czasu postanawiają wyjaśnić sprawę widmowej postaci. W tym celu postanawiają spędzić noc pod namiotem...

Całkiem sporo fajnego kontentu przynoszą te zeszyty. Są oczywiście tajemnice, które okazują się być czymś innym niż wydaje się to na pierwszy rzut oka. Stwory tygodnia mają czytelne podłoże mitologiczne. Główni bohaterowie wpadają w komiczne sytuacje (rozbijanie namiotu, śledzenie podejrzanej pary), bardzo dobrze tu działa zróżnicowanie psychologiczne głównych bohaterów. Dla dorosłych postać Piotrusia może wydawać się za bardzo przeszarżowana, za to u najmłodszych ów kontrast świetnie spełni swoją rolę. Trzeba też przyznać, że Piotruś ma 'momenty' ze swoimi marudnymi wstawkami (zeszyt 2, strona 1). 

Ale i tak największą wartością serii są wplecione w fabułę elementy wychowawcze dla małego człowieka. Widać było to w pierwszym odcinku, w kolejnych dostajemy naturalną konsekwencję przyjętych założeń. I nie ważne czy dotyczą one tematów trudniejszych (ekspansywność deweloperki) czy bardziej przyziemnych (problem śmieci związanych z masową turystyką), Maciej Jasiński potrafi opowiadać o tych sprawach bez cienia nachalnego dydaktyzmu - tworzy proste historie dla dzieciaków i edukuje czytelników poprzez stawianie ich w roli swoich bohaterów - detektywów.

Również Piotr Nowacki dobrze się czuje w tym antropomorficznym świecie. Ten człowiek to studnia bez dna pomysłów, w jaki sposób można przedstawić zwierzątka w skórze ludzkich odpowiedników. Moim ulubionym jest pan mors z zeszytu trzeciego, prawie-że słyszę jak sepleni mówiąc przez dwa wystające zęby. A że artysta ma do dyspozycji duże kadry i mnogość lokacji (wnętrza domu, śnieżne doliny, ciasne jaskinie czy deszczowe plenery - ma okazję się pobawić różnymi tłami, ale przede wszystkim kolorami. Co najlepiej widać, przy nocnym spotkaniu z Wielką Stopą. Gdy się później pojawia za dnia, różnica kolorystyczna od razu rzuca się w oczy.

Te dwa zeszyty pokazują, że seria nie skupi się na jednym schemacie. Dostajemy elementy ponadnaturalne, główni bohaterowie zyskują głębszy rys psychologiczny i coraz więcej wiemy o ich poczuciu humoru i osobowościach. Kto wie, może w kolejnych zeszytach będziemy mieli okazję zajrzeć do samej BUDY? 

Takie małe wishful thinking na koniec. Z chęcią zobaczyłbym jakąś minutową animację, pełną slapstickowych wyimków ze środka, potencjalną czołówkę serialu animowanego. Koniecznie z jakąś klawą piosenką tytułową, w stylu tej z Gumisi! Gdyż, gdy sięgam do komiksu, to mam właśnie ochotę coś podśpiewać sobie pod nosem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz