środa, 31 maja 2023

Mięcho #2 (scenariusz i rysunki: Rafa Jankowski, timof comics, 2023)

Paranoja jest goła!

Mimo, iż Karol skończył nieciekawie pod koniec zeszytu pierwszego, to na pierwszych stronach dwójki widzimy go leżącego w łóżku, ze śladami zaschłej krwi na ciele. Przebudzony mózg zaczyna rozróżniać bodźce, słyszy głos babci i fachowców, którzy wymienili zbite dzień wcześniej lustro. I w tym momencie chłopak zmienia optykę względem prześladującej go zakapturzonej postaci. Zaczyna traktować swoją 'przypadłość' jako próbę 'czegoś'. Od tego czasu następuje dziwna symbioza między chłopakiem a ukazującym mu się mężczyźnie w czerwieni. Do tego stopnia, że Karol popychany przez głos w głowie, podejmuje się pierwszego ulicznego występu przeciw złu.

Uff... Jankowski nie stracił werwy z debiutanckiego zeszytu. To dalej paranoiczna opowieść, operująca podskórnym niepokojem. Druga odsłona daje więcej przesłanek, w którą stroną fabuła będzie się rozwijać i z jakim rodzajem zapowiadanej 'superbohaterszczyzny' będziemy mieć do czynienia. Ale Rafa ani myślał przesunąć akcenty z schizofrenicznej narracji na choćby mroczny kryminał. W Mięchu rzeczywistość dalej ulega zakrzywieniom, percepcja płynie pod prąd czasu a opowieść tonie w fantasmagorycznych symbolach.

Przede wszystkim dlatego, że autorowi nigdzie się nie spieszy. Artysta daje czytelnikom czas na przyswojenie świata przeznaczonego. I umiejętnie podsyca deliryczny nastrój. Kadry, w którym Karol szyje czapkę czy scena przy oknie balkonowym mają w sobie potężny ładunek niesamowitości, który w ostatnich latach z powodzeniem wykorzystują seriale o alternatywnych rzeczywistościach: Stranger Things, Counterpart, Dark. Jankowski tym zeszytem umacnia swoją pozycję jako człowieka umiejącego operować horrorem psychologicznym - z jednej strony kibicujemy mu jako głównemu bohaterowi, z drugiej strony obawiamy się o niego próbując zgadnąć ciąg dalszy. Ewidentnie coś złego się przykleiło do Karola i chcemy go ochronić bezgłośnie krzycząc do zadrukowanych kartek by uważał. Gdyż jego pierwszy superbohaterski wyczyn oparłł się na przesłankach wynikających wyłącznie z światopoglądu chłopaka, sam akt 'zła' nie wystąpił. Batman by nigdy w takiej sytuacji nie zainterweniował!

Dodatkowo Jankowski wplata w fabułę kilka wątków większego kalibru. Rafa porusza kwestię traum z dzieciństwa i prób radzenia sobie z nimi używając powszechnie dostępnych, katolickich narracji o cierpieniu i odkupieniu. Co ciekawe - motyw ukrzyżowanego Chrystusa pojawia się często w kadrach już od pierwszego zeszytu. Czy autor użyje go w przyszłości jako mesjanistycznego sztafażu? A może odwrotnie i obarczy ów artefakt odpowiedzialnością za wszystkich nieszczęścia życiowe jego i jego babki? Póki co, to wielka niewiadoma. I cholernie interesująca.

W #1 autor zaprezentował uprawiany styl graficzny, pokazał kilka sztuczek kompozycyjnych i udanie wplótł czerwień w narrację. W tym odcinku artysta również jedzie na tych samych patentach. I słusznie, niech ciągnie serię bez większych eksperymentów; ona już wskoczyła na właściwy tor. Byle tylko Rafa dalej potrafił tak cudownie drażnić czytelnika paranoiczną dziwacznością.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz