czwartek, 23 czerwca 2022

Sienkiewicza (scenariusz: Piotr Nowacki, Bartosz Sztybor, rysunki: Piotr Nowacki, wydawnictwo Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu, 2022)


"Należy delikatnie wyjąć środkową kartkę, obrócić o 180 stopni i wpiąć delikatnie z powrotem do środka komiksu" - podczas Poznańskiego Festiwalu Sztuki Komiksowej zaaferowany Piotr Nowacki instruował każdego, kto w ręku trzymał swój egzemplarz Sienkiewicza. 

Drukarnia dała ciała i cały nakład otrzymał źle złożony środek. Na szczęście okazał się łatwo naprawialny, jednak Nowacki mocno się wtedy napracował tłumacząc wszystkim, jak wyjść z tego ambarasu. Co było bardzo ujmujące i pokazało Piotra jako artystę kochającego równo wszystkie swoje dzieci - zarówno te grubiutkie, w twardych okładach, jak i skromne, darmowe, na gorszym papierze.

A ów komiks to zbiór krótkich obyczajówek, które wcześniej ukazały się rozsiane po różnych zinach i antologiach. Sienkiewicza to ulica w Mławie - mieście, w którym dorastał Nowacki. Artysta to rocznik 70's, więc jego wiek dziecięcy przypada na czasy komuny. Co ma kluczowe znaczenie w odbiorze tego zbiorku, gdyż Piotr z zaprzyjaźnionym Bartoszem Sztyborem wspominają dzieciństwo kompletnie różne od współczesnego. 

Można powiedzieć, że autorów wychowywała ulica. Kiedyś czas po szkole spędzało się na podwórzach, z rówieśnikami, będąc pozbawionym opieki dorosłych. I bardzo często powodowało to dość brutalne interakcje z starszą, sprawniejszą fizycznie młodzieżą. Piaskownica przedstawia taką sytuację, którą dziś nazwalibyśmy trollingiem. Co ciekawe, bohater tej opowieści zdołał zaistniałe zdarzenie w pewnej części obrócić na własną korzyść. O wiele bardziej mrożący krew w żyłach jest epizod Tate. Gdyż opowiada o zgubnym wpływie oglądanych filmów na zachowania dzieci. Nie, wymowa historii nie jest o tym, że filmy dla dorosłych robią z dzieci przestępców; Piotr tylko sygnalizuje 'kreatywność' starszych w gnębieniu młodszych. Zresztą, ci młodsi też miewali mało fajne pomysły (Jaszczurka). Dziś jest lepiej, gdyż w dobie powszechnego dostępu do informacji, wiadomości o złych nawykach propagują się szybciej. 

Z kolei scenariusze Bartosza Sztybora dotyczą wpływu lokalnego duchowieństwa na umysł młodego chłopaka. Choć również jestem urodzony w latach 70-tych, tym razem nie mogę zweryfikować podobieństw wspomnień. Pochodzę z wsi zabitej dechami, w której długo nie było kościoła. Kontakt z księdzem miałem więc marginalny, ograniczony jedynie do udziału w niedzielnej mszy. Aczkolwiek dobrze pamiętam straszenie ogniem piekielnym i wiecznym potępieniem od innych osób (ale też głównie wtedy, gdy coś przeskrobałem). Niemniej jednak bardzo podoba mi się zakończenie Berka - oj fajnie byłoby mieć takiego jajcarskiego tatę!

Ale też Sienkiewicza nie samymi quasi-traumami stoi. Jest w tych opowiastkach dużo uroczego humoru. Wspomnienie wcinania brudnych truskawek rozczuli każdego. Podobnie jak zdobycie Twixa, dzięki czemu cały świat wydawał się automatycznie lepszym miejscem. Duża w tym zasługa kreskówkowej roboty Piotra, który swoje dzieciństwo przedstawił ze swadą, lekkością i 'wieczorynkową' podszewką. Wszystkie siniaki z dzieciństwa, łzy goryczy i podwórkowe strachy dawno poszły z zapomnienie. Przeżyliśmy, wyrośliśmy na porządnych ludzi, możemy z humorem spojrzeć wstecz i z politowaniem wspomnieć głupotki, jakie popełniliśmy, bądź w jakie daliśmy się wciągnąć. Gdyż to nierozerwalna część naszego dziedzictwa, prawda?

Piotr Nowacki ma fajnie; cokolwiek by nie machnął tą swoją magiczną kreską, zawsze w czytelniku wywoła uczucie podobne delikatnemu gilganiu w stópki. Nie inaczej jest w Sienkiewicza - może te króciutkie historyjki nie wywołują piorunującego wrażenia w porównaniu do bardziej rozbudowanych wspomnieniowych komiksów, ale czytelnik w średnim wieku odnajdzie na kartach tego zina wiele wspólnych elementów. A to wystarczy by po zamknięciu komiksu, a przed odłożeniem go na półkę, czule przejechać dłonią po okładce, by jeszcze chwilę poprzebywać w tamtych czasach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz