wtorek, 17 maja 2022

WE. #3 (scenariusz i rysunki: Hubert Ronek, wydawnictwo własne, 2022)


W tym roku doczekaliśmy się trzeciego tomu Postapo, tu Hubert Ronek dostarcza nową porcję swojej postapokaliptycznej opowieści oznaczoną tą samą cyferką. Mały pojedynek 'gigantów' się szykuje! Będą drobne spoilery.

Złośliwiec z tego Ronka! Pochwaliliśmy go w recenzjach dwóch poprzednich zeszytów, że umiejętnie gospodaruje przestrzenią i poświęca swoim licznym bohaterom odpowiednią ilość miejsca rozwijając poszczególne wątki...

...więc tym razem postanowił pójść pod prąd oczekiwań czytelników i stworzył album głównie retrospektywny. Nie, Hubert nie zapuszcza się aż tak głęboko w przeszłość, do czasów sprzed 'dnia zerowego', ale rozsądne jest przed lekturą #3 sięgnięcie do tomu pierwszego, gdyż fabuła mocno dopełnia tamte wydarzenia. Mamy okazję zobaczyć skrawek szaleństwa, które ogarnęło miasto, gdy mieszkańcy się dowiedzieli, że coś złego stało się ze światem, wskutek czego decyzja Roberta o opuszczeniu Lublina wydaje się rozsądna. Hubert w sprytny sposób zdołał wpleść w fabułę motyw dziennikarski, dzięki czemu mamy mały wgląd w nastroje panujące w całym kraju (choć tu będę brutalny: zawartość gazety przemyca niepotrzebną dozę komizmu nieprzystającego do panującej sytuacji, ale jestem świadom że to pokłosie kampanii crowdfundingowej). Ale największym zaskoczeniem jest to, jak autor potraktował swoich bohaterów. Właściwie teraz żadnego z dorosłych nie można w 100% lubić - wszyscy otrzymali skazę na życiorysie! To w sumie dobry pomysł Ronka, który robi wszystko by jego postacie były wielowymiarowe, choć nie spodziewałem się aż takiego stężenia niesympatyczności. W czym prym wiedzie ojciec Marty - facet, którego chce się złapać za fraki i mocno potrząsnąć, by się opamiętał. 

Ale też WE. #3 nie tylko flashbackami żyje. Ronek rozwinął cliffhanger z poprzedniego tomu, ale zamiast wyjaśnić sytuację, jeszcze bardziej ją zatarł. Kto mówi prawdę? Ojciec czy mama Roberta? Czy mamy do czynienia z jakimś fantastycznym fenomenem, czy prawda jest bardziej przyziemna? Hubert plącze tropy i robi to z gracją; do tej pory mam lekki mętlik w głowie, gdy próbuję sekundować którejkolwiek ze stron. O dziwo, ciąg dalszy dostał wątek ataku na człowieka z bandaną z drugiego zeszytu. Ten się szybko urywa, ale podsyła pewne hinty na temat potencjalnego mikro-konfliktu i prawdopodobnego 'sojuszu'. 

A oprócz tego dostajemy nowe tajemnice wymagające wyjaśnień. Zagadkowy telefon Roberta, niespodziewane spotkanie w lesie, postać z epilogu... Oj, coś czuję, że jeszcze nie raz Hubert będzie sięgał po flashbacki i krzyżował wątki. Ale mam nadzieję, że ruszy z opowieścią do przodu. Gdyż lektura #3 zostawia z mocnym uczuciem niedosytu. Za dużo cofania fabularnego, zbyt wiele sytuacji, gdzie trzeba kartkować poprzednie numery. Pod tym względem Postapo #3 wygrywa...

Hubert Ronek przy tej serii czuje się jak ryba w wodzie. Te 64 strony czyta się w 10 minut, gdyż w tym tytule wszystkie tryby pracują dobrze naoliwione. Świetne dialogi, dynamiczny montaż między scenami, zagadki i tajemnice, zwroty akcji, pogłębienie psychologiczne postaci i rysunki do których twórca nas przyzwyczaił! 

Tylko te flashbacki... Za dużo ich, jak na pojedynczą odsłonę...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz