czwartek, 3 czerwca 2021

Obietnica jest święta (scenariusz: Szczezz, rysunki: Rafał Trejnis, Zakład Komiksu, 2020)


Zakład Komiksu w swoich flipbookach proponuje krótkie, ośmiostronicowe historyjki. Na pierwszy rzut oka - dość niezrozumiało-enigmatyczne, ale po dłuższych rozkmninkach spacerowych zacząłem dostrzegać w nich ciekawe kwestie. Choć bez spoilerów ciężko będzie mi je wyłuszczyć :(

Pewna kobieta z swoim przybocznym wędruje przez pustynię aż w końcu dociera do samotnej piramidy wśród wydm. Strażnicy budowli przyjmują ją z należną czcią, widać że owa kobieta dzierży jakąś władzę. Dodatkowo towarzyszący jej mężczyzna, zwany protektorem, wspomina coś o czekającym nieopodal kosmicznym pojeździe. Po przywitaniach kobieta udaje się do celi, gdzie przetrzymywany jest uroczy tygrysek z okładki. Po rozmowie kobieta z łzami w oczach skręca zwierzakowi kark.

Bardzo enigmatyczna opowieść. Umiejscowienie akcji pośrodku pustyni nie pozwala za żaden punkt zaczepienia. Ciężko również ustalić czas akcji: przeszłość? teraźniejszość? przyszłość? Jeszcze bardziej tajemnicza jest przemowa kobiety do tygrysa. Z niej dowiadujemy się wszystkiego co potrzeba do zrozumienia opowieści, ale to wciąż mnożenie zagadek niż dostarczanie odpowiedzi.

O czym więc Obietnica traktuje? Treści tytułowej obietnicy również możemy się domyślać. Wydaje mi się, że o sile więzi rodzinnych. O trudnych wyborach, które czasami trzeba dokonać, by ponownie się do siebie zbliżyć. Szczezz do wybrzmienia owej paraboli zaprzągł fantastyczne środki, sięgnął po reinkarnacje, przyprawił lekką nutką sci-fi nadając opowieści wymiar jeszcze bardziej uniwersalny. Owszem, na ośmiu stronach nie da się zawrzeć głębszych filozoficznych kwestii - ale wytworzenie atmosfery wielu niedomówień całkiem fajnie zrezonowało z 'questem' bohaterki opowieści. 

A Rafał Trejnis zilustrował historię iście amerykańsko. Taką kreskę i kolorystykę dobrze znamy z mainstreamowych trejdów. To nie zarzut, taki dość prosty ale sugestywny styl nieźle pasuje do opowieści łączącej SF z mitologią. Nie można nic zarzucić anatomiom postaci, tygrysek jest przesłodki a emocje na twarzach odpowiadające wypowiadanym dialogom.

Całkiem w porządku ta Obietnica!



2 komentarze:

  1. Że wszystkich "zakładowych" zeszytów tylko ten jakoś mi nie pasuje do "uniwersum" (które zaczyna mi świtać dopiero teraz, po lekturze "Uciętych myśli")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć! Lektura najnowszych numerów wciąż przede mną!

      Usuń